Przepuśćcie zresztą sami przez swój najbardziej sceptyczny filtr słowa profesora Hansa Seisela z Uniwersytetu w Chicago:
Moi dziadkowie po stronie matki żyli w Gablonzu na Mozartstrasse 23, my mieszkaliśmy w Wiedniu przy Rossaurelaende 23, nasz prawnik przy Gonzagasse 23, moja matka przy Alserstrasse 23, w mieszkaniu nr 23 i tak dalej…
Matka profesora Seisela nabyła w Monte Carlo książkę Ilji Ehrenburga Die Liebe der Jeannie Ney, której bohaterka zdobywa wielką wygraną obstawiając na ruletce liczbę 23. Pani Seisel postanowiła zaryzykować i zdobyła dwudziestkę trójkę za drugim razem. Wydaje się, że mamy tu do czynienia ze zjawiskiem niemalże archetypowym. Wyjaśnię to trochę później na przykładzie hipotezy dr. Johna Lilly’ego, który twierdzi, że Kosmiczne Centrum Kontroli Koincydencji zwraca szczególną uwagę na tych, którzy darzą je uwagą.
W międzyczasie, Numerolog wypracował jeszcze jedno uzasadnienie dla swej koncepcji” – słynną opowieść o tym, jak dr James Watson schodząc po spiralnej klatce schodowej nagle wpadł na pomysł, że DNA ma kształt spirali. Wszelkie ówczesne mikrofotografie kłóciły się z tą teorią, a jednak Watson irracjonalnie zaufał swojej intuicji i dalej pracował nad tym modelem. Udało mu się koniec końców dowieść, że DNA jest podwójną helisą (czyli splotem dwóch spiral) i otrzymał za to Nagrodę Nobla.