(fragment książki Kosmiczny spust, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Okultura)
Przez pięć lat (1966-71) byłem redaktorem Playboya. Pewnie chcecie się teraz ode mnie dowiedzieć, czy Hef rzeczywiście pieprzył te wszystkie „dziewczyny miesiąca”, czy też jest homoseksualistą? (Takie są dwie najpopularniejsze plotki na temat redaktora naczelnego Playboya.) Nie posiadam poufnych informacji.
Spokojnie mogę jednak powiedzieć, że Hef kochał się z wieloma „dziewczynami miesiąca”, choć na pewno nie ze wszystkimi. Tym samym legenda o jego homoseksualizmie jest zwykłą plotką. Przepraszam. Jest mi bardzo przykro.
[dropshadowbox align=”left” effect=”vertical-curve-left” width=”150px” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#dddddd” rounded_corners=”false” ]
Zobacz w sklepie:
Robert Anton Wilson
Kosmiczny spust
Cena: 34,00 zł[/dropshadowbox]
W Playboyu zajmowałem się redagowaniem listów oraz pisaniem na nie odpowiedzi w imieniu redakcji. Oficjalne stanowisko redakcji bliskie było filozofii libertarianizmu Johna Stuarta Milla w stylu „róbcie swoje”. A że wyznawałem podobną filozofię, bardzo dobrze czułem się w tej pracy. Najważniejsze jest jednak to, że podczas mojej pracy w Playboyu William Burroughs zapoznał mnie z zagadką liczby 23.
Kiedy w 1956 roku po raz pierwszy przeczytałem niepublikowany rękopis Nagiego lunchu, powiedziałem: „Ten człowiek jest największym powieściopisarzem od czasów Jamesa Joyce’a”. (Nadal jestem dumny, że byłem pierwszą osobą, która użyła tego porównania.) Samego Burroughsa poznałem dopiero w 1966 roku. Ku memu zdumieniu okazał się być osobą czarującą i normalną. Sądziłem że spotkam szalonego geniusza, tymczasem był to prozaiczny, prawie że akademicki geniusz. Oto jak przedstawia się jego opowieść na temat tajemnicy liczby 23:
Na początku lat sześćdziesiątych Burroughs poznał w Tangerze jakiegoś kapitana Clarka, który prowadził prom z Tangeru do Hiszpanii. Pewnego razu, Clark powiedział Burroughsowi, że od 23 lat prowadzi prom bez wypadku. Tego samego dnia jego prom zatonął. Nie odnaleziono ani jednej żywej osoby.
Kiedy wieczorem Burroughs rozmyślał o śmierci Clarka, jego uszu dobiegła nadawana przez radio informacja o katastrofie samolotu Eastern Airlines na linii Nowy Jork – Miami. I nic nie byłoby w tym dziwnego, gdyby pilotem samolotu nie był inny kapitan Clark. Samolot miał rejs nr 23.
(Tak, tak! teraz możecie zrozumieć, dlaczego w surrealistycznych powieściach Burroughsa tak często pojawia się złowieszcze zdanie: „Kapitan Clark wita państwa na pokładzie”.)
Burroughs postanowił notować dziwne zbiegi okoliczności. Ku jego zdziwieniu liczba 23 pojawiała się w nich wielokrotnie. Pod wpływem jego opowieści, sam zacząłem prowadzić swój własny dziennik. Liczba 23 pojawiała się w nim wielokrotnie. (Czytelnicy książki Koestlera Challenge of Chance zauważą, że w tej encyklopedii dziwnych zbiegów okoliczności liczba 23 pojawia się bardzo często.)
Jest to oczywiście znakomite potwierdzenie koncepcji „sieci” – zbiegów okoliczności – synchroniczności, które łączą wszystko ze wszystkim. Ciekawe, że podobne stanowisko formułuje wyznawana przez niektórych fizyków „zasada nierozdzielności kwantowej”. Powiada ona, że wszystkie cząsteczki oddziałują na siebie wzajemnie.
Jeszcze dalej zapędza się dr Fritjof Capra, młody fizyk z Berkeley, który doświadczył nierozdzielności kwantowej podczas odmiennych stanów świadomości. Dr Capra broni w Tao fizyki „teorii strun”, której sens sprowadza się do tego, że w każdej chwili wszystko jest przyczyną wszystkiego.
Zasada nierozdzielności kwantowej i teoria strun nadają nowy ton ontologiczny tzw. „nie-lokalnym” modelom w fizyce współczesnej. Są to takie modele, w których nie funkcjonują ograniczenia einsteinowskiej szybkości światła. Dopuszczają one na przykład taką możliwość, że przyszłość w równym stopniu wpływa na teraźniejszość co przeszłość. Zupełnie jak w tym limeryku: