Oto nadszedł czas upojenia! Jeśli nie chcecie być niewolnikami czasu, oddawajcie się wiecznemu pijaństwu.
Posłuży wam do tego, co tylko wasza dusza zapragnie: wino, poezja, a nawet cnota. – Baudelaire
Jeśli naprawdę szukacie awatara Świętej Nierządnicy, spytajcie barmankę. Nie bez przyczyny w muzułmańskim raju hurysy o migdałowych oczach serwują drinki. Mamy tu do czynienia z tym samym rodzajem wymiany jak w barach z hostessami lub tańcem na rurze, których klienci projektują swe fantazje na gibkie ciała. Szukają w ich pustych, ciemnych oczach Bogini Kurwy, aby zatracić się w ogniu orgazmu. Przejdźmy więc do interesu i wznieśmy toast za siostrę Siburi. Albowiem w tym rozdziale dowiemy się, jak upajać się Boginią.
Siburi pojawiła się w Sumerze, gdzie była ziemską kapłanką Nierządu Świętej Oberży.
Siburi to strażniczka Prawa, po sumeryjsku me. Ten miks alkoholu i seksu na pierwszy rzut oka wydawał się zmysłowy i rzeczywiście tak było.
Czasami pije się, by sobie coś przypomnieć. Kiedy indziej pije się, by się zapomnieć. Kiedy jesteś dość pijany, widzisz wszędzie Boginię.
W szalonym poszukiwaniu afrodyzjaków bagatelizuje się małe ilości alkoholu. Niemniej nie sposób zaprzeczyć, że sprzyjają one pobudzeniu seksualnemu. Lekka dezorientacja i wypieki ułatwiają rozluźnienie, nakłaniając ciało do występku. Oczami duszy widzę Siburi trzymającą w dłoni srebrny mikser, w którym przyrządza klientom rozkoszne wywary, prowadzące ich do zatracenia w zmysłach. Jeśli choć raz zdarzyło się wam spędzić noc z czarownicami, wiecie, że jest to sztuka przekazywana od wielu pokoleń.
Jednak w Świętej Oberży serwowano nie tylko napoje alkoholowe. Jak przystało na jej tytuł „cudownej barmanki”, Siburi odpowiadała za zstępowanie w zaświaty. Innymi słowy, znała farmaceutyczne sekrety maku, grzybów i haszyszu. Jakiekolwiek inne substancje chcielibyśmy wrzucać do kielicha, to właśnie te składniki kojarzono ze świętym napojem bogów, Somą. Pierwsze wzmianki o opium pochodzą z Sumeru.
Gdybyśmy chcieli szukać bardziej radykalnych środków psychodelicznych, moglibyśmy postarać się o księżycowe liście bielunia oraz tradycyjne składniki maści czarownic: tojad i belladonnę.
Moglibyśmy nawet snuć domysły o błękitnym lotosie i innych narkotykach. Niemniej w przypadku opium, grzybów i haszyszu wszystko się zgadza – zarówno ich oddziaływanie, jak i występowanie geograficzne. Magowie lubują się w stosowaniu wykwintnych narzędzi farmakologicznych, które zabierają ze sobą w drogę. W dawnych czasach nie obowiązywała ścisła kontrola celna. Świadczą o tym ślady kokainy znalezione na egipskich mumiach. Siburi spokojnie mogła sporządzać inne mikstury, ale bez wątpienia znajdowało się w nich miejsce dla opium, grzybów i haszyszu. Osobiście stawiałbym na ich połączenie.
Kiedy mówimy o zstępowaniu w zaświaty, wkraczamy na terytorium szamańskie. Nie mamy tu do czynienia z jakimś zrelaksowanym tripem, w którym najbardziej liczy się bezpieczeństwo. To nie jest ot, taka sobie, przejażdżka rekreacyjna po dniu spędzonym na ciężkiej pracy. Substancje oferowane przez Siburi miały związek z seksem i śmiercią. Ze śmiercią obcujemy wszędzie. Każdej podróży psychodelicznej towarzyszy rozczłonkowanie metafizyczne. Substancje rozdzierają ciało i ego. Choćby takie opium. Wątpicie? Zapytajcie Coleridge’a.
Klasyczna przypowieść powiada o Inannie, która zstąpiła do piekła po to, by wydobyć z niego Dumuziego. Na swej drodze napotykała kolejne demony przy siedmiu bramach.
Przy pierwszej bramie musiała zostawić sandały. To jest wolę.
Przy drugiej bramie zostawiła naramienniki. To jest ego.
Przy trzeciej bramie zrzuciła z siebie szatę. To jest umysł.
Przy czwartej bramie porzuciła napierśniki. To jest rolę płciową.
Przy piątej bramie zostawiła naszyjnik. To jest rozkosz oświecenia.
Przy szóstej bramie oddała kolczyki. To jest magię.
Przy siódmej bramie oddała koronę. To jest swoją boskość.
Inanna weszła do piekła naga jako kobieta.
Oto kobiece misterium planetarne, misterium lunarne, które odgrywano w Babilonie. Nadal posługują się nim, jako potężną metodą wtajemniczania kapłanek, niektóre grupy praktykujących. W drodze do świata podziemnego przydaje się ostrożne stosowanie narkotyków. Nie zawsze jest to podejście słuszne, ale przynajmniej wyraziste. Siedem bram odpowiada siedmiu sefirom położonym poniżej naczelnej trójcy. Oto kobieca wersja postępowania z siedmioma głowami Bestii. Ponieważ sam nie jestem kobietą i nie mam na koncie podobnych doświadczeń, pozwolę sobie, wbrew tradycji okultystycznej, zamknąć usta na kłódkę. Jeśli czegoś nie zrobiłem, nie mówię o tym.
Siburi posługuje się także bardziej subtelnymi farmaceutykami – sokami seksualnymi. Tę tradycję odnajdujemy również u suvasinich, czyli „słodko pachnących dam” tantryzmu. Owe medykamenty to skarby Siburi.