Kategorie
Recenzje Serwis Uncategorized

Nieszufladowa recenzja KSIĘGI ROZKOSZY

W popularnym serwisie literackim Nieszuflada ukazała się recenzja KSIĘGI ROZKOSZY Austina Osmana Spare’a pióra Jakuba Winiarskiego. Oto ona:

Potomkowie Szymona Maga (cz.1) (Austin Osman Spare, „Księga rozkoszy”)

„Potomkowie Szymona Maga. Imię ich: legion. Jednym z mniej do niedawna znanych, czy też znanych wyłącznie w wąskich ezoterycznych kręgach był urodzony 30 grudnia 1886 roku syn londyńskiego policjanta Austin Osman Spare, genialny – jak wielu ocenia – rysownik i autor oryginalnej doktryny hermetycznej Kia. Znak rozpoznawczy jego sztuki: twarze o wyrazistym, jak gdyby nieco obłąkanym spojrzeniu, szerokie skrzydła biorące swój początek z okolic uszu, obwisłe piersi, kreska sytuująca się – piszę to jako laik – gdzieś pomiędzy Goyą z „Gdy rozum śpi…” a Aubreyem Beardsleyem, tyle że rozprzężonym, wyzbytym całej secesyjnej sztuczności, takim mniej stonowanym Beardsleyem. Mówi się i pisze, że Spare po zaznaniu wczesnej sławy (zaczął rysować w wieku lat trzech, w wieku trzynastu był już dość popularny) szybko został zapomniany przez współczesnych, a to z powodu zjawienia się twórców kubizmu, artystów tej miary co Picasso i Braque, przy których dziełach jego własne zdawały się anachroniczne. Czas pokazał raz jeszcze, że choć w sztuce jest rozwój, to nie ma zasadniczego postępu i dziś dzieła Austina Spare’a, choćby te ilustrujące „Księgę rozkoszy”, poruszają może nawet bardziej niż przed dwustu laty. Ale Spare to nie tylko rysunki, to także późnowiktoriańska, jeśli tak można powiedzieć, magia. Magia w sensie dobywania z człowieka zdolności, o jakie czasem się podejrzewa jedynie. A. O. Spare nie był jednak typowym „magiem”. Przez jakiś czas związany co prawda ze słynną „Bestią 666″ Aleisterem Crowleyem nie sprostał ponoć – jak wieść niesie – rygorom inicjacyjnym stosowanym przez tegoż i nie dopuszczono go do elitarnego i rozsławionego zakonu Astrum Argentum. Być może z tego też względu, mimo iż przesycona myślą gnostycką i – z punktu widzenia ortodoksji – heretycką, jego „Księga rozkoszy”, choć dała początek licznym odgałęzieniom tak zwanej współczesnej magii chaosu, jak pisze we wstępie do tego dzieła Gavin Semple: „nie pretenduje do bycia czym innym niż jest, czyli dziełem artysty żyjącego i pracującego w Anglii na początku epoki nowoczesnej.” Główne elementy myśli Spare;a to: mistycyzm Kia, praktyka magiczna, „pozycja śmierci”, sztuka sigli, psychologia wiary oraz koncepcja „miłości własnej” – wszystkie je dość dokładnie omawia Semple we wstępie, co istotne, bo sam Spare do najłatwiejszych, najklarowniej piszących ezoteryków nie należy. Miewa jednak – trzeba to zauważyć – wzloty aforystyczne. Pisze wtedy w natchnieniu: „Osobiście, nie spotkałem jeszcze Człowieka, który nie byłby Bogiem. Albo stwierdza, jak w rozdziale „Rytuał i doktryna”: „Kiedy leniwie leżysz na plecach, całe ciało ziewa i uśmiecha się.” Lub nawołuje, nie troszcząc się o doprecyzowanie, co ma konkretnie na myśli: „Stańcie się mistykami.” Spare bywa również – i z tego względu o tej pozycji piszę – niemal poetą i myślicielem. Pisze wtedy np. tak: „Niewielu ludzi jest świadomych swoich wierzeń oraz pragnień. Gdy tylko zaczną, będą namierzać swe wierzenia aż dostrzegą własną wolę. Choć posiadają one dwojaka postać, zawsze odnajdują spoistość w pragnieniu. Jednak dzięki tej dualności nie sposób ich kontrolować. Wola i wiara zawsze będą się od siebie różnić i wpływać jedna na drugą. W końcu żadna z nich nie pokona drugiej, albowiem radość skrywa się pod postacią smutku. Zjednocz ze sobą te uczucia.” Niektóre miejsca „Księgi rozkoszy” przywodzą na myśl – daleka to reminiscencja, ale jednak – „Paryski spleen” Baudelaire’a, lecz już grafiki zdobiące to dzieło – te równych sobie nie mają. I rzec można, że był Spare w rysunku tym, kto wskazywał motywy najskrytsze i obsesje te właśnie, które Baudelaire w poezji przetwarzał.”