Kategorie
Kontrkultura Książki Serwis

SubGeniusze w natarciu!

Mimo iż Lobby Płytkiego Rozumu stara się jak może uczynić z naszego kraju matecznik retroewolucjonizmu, dowodząc na przykładzie klanu Giertychów, że człowiek nie rozwija się tylko cofa w czasie, jesień nie musi należeć do pokolenia szarych twarzy o zaciętych rysach. Aby się o tym przekonać, wystarczy dać na luz i przystąpić do Kościoła Subgeniuszu, niemal jedynej religii, która śmieje się sama z siebie.

dobbs.jpg

Do Kościoła SubGeniuszu należą „mutanci, bluźniercy, niedowiarkowie, hackerzy i wolnomyśliciele”, funkcjonujący poza nawiasem społeczeństwa. SubGeniusze uważają, że chociaż większość ludzi pochodzi od małpy, oni sami są potomkami Yeti, owocem związku ludzi i mieszkańców Atlantydy, dzięki czemu posiadają cudowne moce. Jedną z nich jest kontakt z Bobem, uśmiechniętym dżentelmenem z fajką, występującym w wielu dawnych reklamówkach, który po swej nagłej śmierci cudownie zmartwychwstał. SubGeniusze gotowi są oddać życie za choćby chwilę błogiego lenistwa, które w ich wierze uchodzi za drogocenne źródło radości, błogości i inspiracji. Wierzą też, że większość ludzi utraciła tę umiejętność z racji ogólnoświatowej konspiracji „normalsów”. Kościół SubGeniuszu posiada wielu żarliwych wyznawców w kręgach twórców pop-kultury (m.in. Robert Crumb, David Byrne, Frank Zappa), a jego arcykapłan, Ivan Stang, organizuje szalone spędy i publikuje natchnione księgi.

Ostatnio trafiła do księgarń trzecia taka księga The Subgenius Psychlopaedia of Slack: The Bobliographon, dostępna (póki co!) tylko w języku angielskim tutaj. Jak donoszą wstrząśnięci nią czytelnicy, w księdze tej znajdują się m.in. następujące objawienia: „O tym, jak uniknąć subobójstwa”, „O magii luzu”, „O mrocznych tajemnicach Boba”, „O śmiganiu pomiędzy Ziemią a Marsem” itd.

Osoby zaciekawione Tajemnicami Subgeniuszy mogą również wziąć udział w specjalnym, prowadzonym w sieci, ośmiotygodniowym kursie, który rozpoczyna się 20 listopada 2006 roku w Maybe Logic Academy.

Subgeniusze zapowiadają, że podczas kursu niewiele da się stracić, poza własnymi złudzeniami. Natomiast można się dowiedzieć o taktyce szoku oraz skutecznych metodach prowadzenia religijnego interesu.

A przecież zawsze lepiej pochodzić od Yeti niż od klanu Giertychów!