
8 czerwca w wieku 75 lat zmarł Richard Rorty, jeden z najwybitniejszych współczesnych filozofów, popularyzator indywidualizmu i postmodernizmu. Jak zauważa w serwisie Krytyki Politycznej Marcin Miłkowski:
„Richard Rorty był jednym z najwybitniejszych filozofów amerykańskich XX wieku. Filozoficzny rozgłos zyskał analitycznymi artykułami z zakresu filozofii umysłu, w których bronił materializmu. Przełomem okazała się jednak książka Filozofia a zwierciadło natury, w której krytykował tradycyjną koncepcję filozofii, mającej dążyć do ujawniania niewzruszonych prawd pojęciowych, w szczególności w teorii poznania. Z pozycji pragmatystycznych Rorty krytykował korespondencyjną teorię prawdy i tradycyjną epistemologię. Zamiast poszukiwać niezachwianego filozoficznego ugruntowania nauki i etyki, zalecał raczej uprawianie filozofii jako swoistego dialogu czy raczej nieskrępowanej rozmowy.
Jako jeden z pierwszych anglosaskich filozofów Rorty sięgnął po myśl francuskich dekonstrukcjonistów i Nietzschego, pokazując, że myśl lewicowa lepszą inspirację znajduje w twórczości literackiej i eseistycznej niż w sążnistych teoriach i systemach. W najważniejszej bodajże książce Przygodność, ironia, solidarność wprowadził wzorzec osobowy liberalnej ironistki – osoby, której zależy na minimalizacji okrucieństwa w świecie, lecz która wie, że jej własny styl życia nie może być siłą narzucany nikomu i nie ma żadnych metafizycznych gwarancji. Zmiany polityczne dokonują się, zdaniem Rorty’ego, dzięki literaturze i sztuce częściej niż dzięki nauce i filozofii. Bo to sztuka dopiero uwrażliwia ludzi, pokazuje im źródła cierpienia i okrucieństwa.”
Odszedł filozof, z którym można było się nie zgadzać, ale też warto było rozmawiać, ponieważ jako jeden z nielicznych nie rościł sobie pretensji do wypowiadania Prawdy.