
Radykalny serwis informacyjny Alterati, poświęcony obrzeżom kultury, prezentuje znakomity film dokumentalny o twórczości Alana Moore’a pt. The Mindscape of Alan Moore. Angielski wizjoner komiksu opowiada w nim jak dorastając w biednej, robotniczej dzielnicy Northampton, „świecie monochromu”, zapełnionym rodzinami z chowu wsobnego, odnalazł okno do innej rzeczywistości poprzez mitologie i opowieści o wielobarwnych podróżnikach. Powraca do wczesnej młodości, gdy zarabiając na życie pracował w garbarni i czyścił toalety. Film The Mindscape of Alan Moore to przede wszystkim pochwała wyobraźni i namowa do… podejmowania ryzyka. Bo „jeśli chcemy coś osiągnąć w życiu, musimy to robić bez cienia strachu i pragnienia”. Moore, kiedy nie miał już nic do stracenia, zabrał się za tworzenie komiksów. Zyskując uznanie angielskich krytyków, błyskawicznie został zauważony przez Amerykanów. Ale niespodziewana sława, jaką przyniosły mu komiksy wydane w Ameryce (m.in. Swamp Thing, Strażnicy, V jak Vendetta) nie uderzyła mu do głowy. Przeciwnie, Moore jest zjadliwym krytykiem kultury współczesnej. Uważa że sława pełni w niej tę samą funkcję, jaką w dziewiętnastym wieku pełniły morskie podróze, z tym wyjątkiem, że „ludzie byli do nich lepiej przygotowani”.
Alan Moore, dystansując się od kolejnych filmów powstających na podstawie jego komiksów, podkreśla swoją odrębność i mówi, że jest magiem. Magia dla niego to sztuka posługiwania się symbolami, słowami lub obrazami, w celu wywoływania zmian świadomości. Transformatywna forma sztuki jest powodem, dla którego wybrał świat komiksów. Docenia bowiem ich zwięzłość i pojemność graficzną, umiejętność syntezowania symboli. Moore w gruncie rzeczy nie widzi różnicy między magią a sztuką. Mówi: „Pierwotnie kultura wywodziła się z kultu. Była domeną szamanów. Obecnie ulegla ona degeneracji – szamanizm stał się opium służącym pacyfikowaniu ludzi, manipulowaniu ich reklamami”. Według Moore’a odpowiedzialny jest za to monoteizm. Stopniowa formalizacja wyobraźni religijnej doprowadziła do jej radykalnego uproszczenia. W miejsce świata bóstw i licznych duchowych pośredników, wykształciła się kasta kapłańska, roszcząca sobie monopol poznawczy do ‚komunikowania się’ z Bogiem. Na domiar zlego owa ‚komunkacja’ posiada charakter czysto formalny. Większość wizji i wglądów mistycznych traktuje się jak wypowiedź szaleńca.
Jednak Moore nie wybiera ścieżki abnegata. Uważa świat materialny za emanację świata informacji i obserwuje jego gwałtowne przyspieszenie. Tworzy kolejne powieści graficzne, barwnie opowiada o swej sztuce, mediach i seksie. Namawia do czynienia swej prawdziwej woli, która „jest tożsama z wolą świata”.