Kategorie
Uncategorized

Zdjęcia z CoCArtu

W miniony weekend część naszej ekipy bawiła w Toruniu na bardzo ciekawym festiwalu muzycznym CoCArt. Druga edycja Festiwalu ujawniła szereg bardzo ciekawych zjawisk muzycznych i okołomuzycznych, które na codzień nie mają szansy przebić się przez szum medialny lub przyjmują postać partyzantki kulturalnej. Wśród wykonawców, co się rzadko zdarza, nie było słabych punktów, a muzyka, ku […]

W miniony weekend część naszej ekipy bawiła w Toruniu na bardzo ciekawym festiwalu muzycznym CoCArt. Druga edycja Festiwalu ujawniła szereg bardzo ciekawych zjawisk muzycznych i okołomuzycznych, które na codzień nie mają szansy przebić się przez szum medialny lub przyjmują postać partyzantki kulturalnej. Wśród wykonawców, co się rzadko zdarza, nie było słabych punktów, a muzyka, ku naszemu zdumieniu, skupiała uwagę słuchaczy, zamiast, jak to zwykle bywa, stanowić dodatek do towarzyskich pogaduszek przy piwie. Poniżej przedstawiamy krótką fotorelację z ostatniego dnia Festiwalu, jednocześnie zachęcając do zapoznania się z twórczością poszczególnych muzyków. (Zdjęcia wykonali Joanna John i Piotr Mirski.)

KARPATY MAGICZNE – solidna dawka muzyki etnicznej w opakowaniu rocka progresywnego i muzyki elektronicznej.

Richard Pinhas + Jerome Schmidt + Milosh Luczynski – francuskie trio pięknie łączące drony z noisem, dla miłośników grup spod znaku Mille Plateaux i nie tylko.

Oren Ambarchi – australijski twórca ‚muzyki współczesnej’, metodycznej, pełnej brudów i ostrych dźwięków, rytmicznej, akademickiej, choć wcale nie nużącej.

Z’EV – legenda industrialu, prekursor jego odłamu ‚szamańskiego’, dzięki zaprzyjaźnionym z nim muzykom z toruńskiej grupy HATI coraz częściej goszczący w Polsce, wprowadził publiczność w stan transu; jego rytmiczne ewokacje Niemożliwego dowiodły, że sama muzyka  jest w stanie wprowadzać w stan ekstazy

Sunao Inami – przemiły Japończyk, który w cywilu jest plantatorem ryżu do sake, tworzy eksperymentalno-rytmiczną muzykę, raz do kontemplacji, raz do tańca, w sam raz dla ciała i umysłu

Podczas after party Wiktor Skok, słynny łódzki transgressor i masakrator, lider ‚czarnej załogi’ nie omieszkał uraczyć publiczność spragnioną tańca solidną dawką noise’u, mrocznego ambientu i dźwiękowej wiwisekcji.

Natomiast dj Szu rozkołysał zmęczone ciała, wyprowadzając je z otchlani nocy ku światłu poranka.

A wszystko to było możliwe dzięki Rafałowi Iwańskiemu z grupy HATI i reszcie toruńskiej załogi, która mozolnie, lecz z rozkoszą promuje w Polsce muzykę dziwną, transową, rytualno-eksperymentalną. Za co serdecznie dziękujemy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *