Tak, tak, oto i wróciliśmy z naszej podróży do krainy melanżu kulturowego, najpiękniejszych świątyń na świecie, transowej muzyki, cudów motoryzacji: becaków i tuktuków, bogów i demonów stale ingerujących w życie, nostalgicznych gekonów i perwersyjnych delfinów o nienasyconej chuci, orangutanów i makaków, dymów unoszących się z wulkanów i goździkowych papierosów. Poniżej krótka zdjęciowa zajawka.
Dziękujemy wszystkim naszym czytelnikom za cierpliwość. Postaramy się jak najszybciej nadrobić nasze wysyłkowe, wydawnicze i informacyjne zaległości. Niezwykle miło, że podczas naszej nieobecności podtrzymywaliście nasz serwis przy życiu serią ciekawych wpisów. Komunikacja to komunia, prawdziwa wspólnota magiczna. Spróbujemy przetworzyć tę energię na twórcze działanie. Jeśli zaś ktoś z Was chciałby nas wspomóc swym orężem translatorskim, redaktorskim, graficznym czy też informatycznym, prosimy o bezpośredni kontakt mailowy. Nie gwarantujemy zysków materialnych, za to dużo radości z własnej twórczości. Bo też i o to chodzi w naszej działalności.
Tymczasem kilka fotek:

Świątynia Borobudur, Jawa

Wulkany Bromo oraz Mahameru – święta góra hinduizmu, Jawa

Dzieci w okolicach Jakarty, Jawa

Odgrzebywanie ciał, przygotowania do ceremonii kremacyjnej, wschodnie Bali

Jedna z dziewczynek na plaży w Amed, północno-wschodnie Bali

Tarasy ryżowe w okolicach Ubud, centralne Bali
fot. Joanna John