
Minął tydzień od dnia śmierci Roberta Antona Wilsona. Świat nadal jest w wielkim ruchu. Internetowa społeczność doceniła wkład, jaki Wilson wniósł w kreowanie alternatywnych tuneli rzeczywistości. Nauką różnorodności jest już sama lektura rozlicznych pojawiających się w sieci i poza nią nekrologów.
I tak na przykład Paul Krassner pożegnał Wilsona jako „wybitnego futurystę i ikonę kontrkultury”, począwszy od 1959 roku autora licznych felietonów w prowadzonym przez Krassnera czasopiśmie satyrycznym The Realist. Pierwszy zamieszczony w tym piśmie felieton Wilsona nosił tytuł „Semantyka Boga”. Wilson namawiał w nim osoby wierzące, by zastanowiły się nad tym, czy Bóg ma penisa i do zaprzestania mówienia o „nim” jako o facecie, jeśli nie są w stanie wyobrazić „go” sobie z przyrodzeniem.
Dla członków Guns&Dope Party Wilson był nie tylko ojcem chrzestnym i pisarzem kultowym, ale i jedynym myślicielem politycznym, który „jeśli już robił z siebie głupa… to całkiem celowo”. Wilson sformułował dla tej awangardowej grupy politycznej cztery podstawowe postulaty:
„1. Opowiadamy się za prawem do posiadania broni dla tych, którzy jej pragną i równym prawem do nie posiadania broni dla tych, którzy jej nie pragną (pacyfistów, kwakrów itp.),
2. Opowiadamy się za prawem do posiadania marihuany dla tych, którzy jej pragną i równym prawem do nie posiadania marihuany dla tych, którzy jej nie pragną (np. wyznawców „nauki chrześcijańskiej”),
3. Opowiadamy się za końcem caratu i powrotem do demokracji konstytucyjnej;
4. Opowiadamy się za równouprawnieniem strusi.”
Thelemicki serwis informacyjny Lashtal.com pożegnał Wilsona jako wielkiego thelemitę, życząc mu (a jakże) „spełnienia swej prawdziwej Woli”.
Z kolei libertariański Reason Magazine docenił przede wszystkim wkład Wilsona w pop-kulturę, podkreślając jego anarchistyczno-prześmiewczą strategię w dekonstruowaniu zastanych porządków rzeczywistości.
Na śmierć Wilsona zareagowali też polscy internauci. Conradino Beb pożegnał Boba w inauguracyjnej notce swego nowego bloga. O Wilsonie przypomnieli sobie nawet polscy anarchiści, dostrzegając w jego osobie „100% agnostyka”. Nie zabrakło notek na Gildii Tajemnic i forum Satan.pl. I tylko strapiony czytelnik Hyperreala zachodził w głowę, jak ma się Wilson do zagadnienia odmiennych stanów świadomości i narkotyków.