Jakkolwiek każdy z nas inaczej odczuwa upływ czasu, a jego segregacja i kategoryzacja stanowi bodaj jeden z najskuteczniejszych wirusów kulturowych, z okazji zbliżającej się najpopularniejszej „daty przejścia” życzymy naszym czytelnikom jak najwięcej fantazji i energii w kreowaniu swego życia oraz odwagi i mądrości w poznawaniu nowych terytoriów!
Miesiąc: grudzień 2006
Prestiżowe amerykańskie czasopismo Archaeology opublikowało listę 10 najważniejszych odkryć archeologicznych, dokonanych w 2006 roku. Oto ona:
1. Odkrycie grobowca KV63 w egipskiej Dolinie Królów. Znajduje się w nim siedem grobów władców z XVIII dynastii. To pierwsze tego rodzaju wykopalisko od czasów odkrycia grobowca Tutenchamona w 1922 roku.
2. Odkrycie liczących sobie trzy miliony lat szczątek dziecka Australopithecus afarensis w etiopskiej Dolinie Riftu.
3. Odkrycie zapisu pisma olmeckiego na bloku kamiennym wykopanym w latach 90. ubiegłego wieku w meksykańskim mieście Veracruz. Stanowi on dowód na to, że Olmecy posiadali najstarsze na kontynentach amerykańskich pismo.
4. Odkrycie średniowiecznego psalmierza przez operatora koparki, prowadzącego prace budowlane w pobliży Dublina. To pierwsze tego rodzaju odkrycie w Irlandii od dwustu lat.
5. Odkrycie w Peru świątyni andyjskiej z 2200 roku p.n.e., zawierającej skomplikowane freski astronomiczne, m.in. dysk słoneczny przypominający ludzką twarz, który przyjmuje złowrogie oblicze o zachodzie słońca i w pierwszy dzień żniw.
6. Odkrycie w Chinach ciała „tajemniczego gościa”, który w III wieku p.n.e. przybył na dwór cesarza Qin Shihuangdiego, by pracować nad jego grobem.
7. Odkrycie „Grobowca Ryczących Lwów” we Włoszech. Złodzieje grobów doprowadzili włoską policję do miejsca, gdzie znajdują się najstarsze w zachodnim obszarze Morza Śródziemnego malowidła grobowe. Etruski grób z VII wieku p.n.e. zawiera fantazyjne sceny z lwami.
8. Odkrycie w Indonezji zdobnego domu, który w 1815 roku zalała lawa w wyniku erupcji wulkanu. Dom ten stanowi pierwszy dowód materialny istnienia starożytnego Królestwa Tambory.
9. Odkrycie w górach Ałtaj liczących sobie 2500 lat szczątków blond-włosych wojowników scytyjskich w pełnym rynsztunku.
10. Odkrycie „brazylijskiego Stonehenge”, czyli kręgu 130 bloków granitowych w brazylijskim stanie Amapa, który zdaniem naukowców mógł być miejscem kultu solarnego.
Kategorie
Crowleyowska rock opera?
Amatorska grupa teatralna z Seattle, Eleusyve Productions, przygotowuje siedem crowleyowskich Rytuałów Eleuzyjskich, które mają przyjąć postać rock opery. Premiera pierwszego z obrzędów, Rytuału Wenus, odbędzie się 9 czerwca 2007 roku w Portland. Jego fragmenty można obejrzeć na stronie teatru.
Kategorie
Msza Gnostycka na CD
Należąca do Kalifatu Ordo Templi Orientis Horus Oasis z Salt Lake City przygotowała nielada gratkę dla adeptów magii ceremonialnej i miłośników twórczości Aleistera Crowleya. Jest nią płyta kompaktowa zawierająca zapis crowleyowskiej Mszy Gnostyckiej w wykonaniu członków Horus Oasis. Na płycie znajduje się ponadto Hymn 418, napisany przez Fr. Dionysosa ze Scarlet Woman Lodge oraz wprowadzenie do mszy gnostyckiej, przygotowane przez Sabaziusa. Płytę można kupić za 15$ pod w/w linkiem. Można też wysłuchać jej fragmentów.
Kategorie
Muzyka 2006 roku wg Brainwashed
Święta, święta i… ponownie święta. Brainwashed, jeden z największych serwisów internetowych poświęconych muzyce alternatywnej, postanowił przygotować dla amatorów zabawy noworocznej zestaw jego zdaniem najciekawszych utworów wydanych na płytach w 2006 roku. Są to:
The Legendary Pink Dots, „No Matter What You Do” (Your Children Placate You from Premature Graves) 2006 ROIR
James Blackshaw, „The Elk with Jade Eyes” (O True Believers) 2006 Important
Volcano the Bear, „See Me Now” (Classic Erasmus Fusion) 2006 Beta-Lactam Ring
Benoit Pioulard, „Needle and Thread” (Precis) 2006 Kranky
Beirut, „Brandenburg” (Gulag Orkestar) 2006 Ba Da Bing!
Coil, „Sex with Sun Ra” (Black Antlers) 2006 Threshold House
Larsen, „Haula” (Seies) 2006 Important
Little Annie, „Diamonds Made of Glassine” (Songs from the Coal Mine Canary) 2006 Durtro/Jnana
Sandoz In Dub, „Thousand Year Dread” (Chapter II – Live in the Earth) 2006 Soul Jazz
Windy and Carl, „Seiche” (Brainwaves) 2006 Brainwashed
Current 93, „Black Ships In the Sky” (Black Ships Ate the Sky) 2006 Durtro/Jnana
Boduf Songs, „Great Wolf of No Tracks” (Lion Devours the Sun) 2006 Kranky
Anoice, „Kyoto” (Remmings) 2006 Important
Charalambides, „Dormant Love” (A Vintage Burden) 2006 Kranky
Jessica Bailiff, „With You” (Feels Like Home) 2006 Kranky
Wszystkie utwory można ściągnąć, nagrać i wysłuchać w najnowszym radio podcaście Brainwashed .
Kategorie
Sol Invictus Est
Z okazji zimowego przesilenia redakcja Okultury życzy wszystkim czytelnikom jak najwięcej energii i odwagii w realizacji swoich fantazji. Oby Wasze życie pięło się ciągle wyżej ku szczytom wyobraźni. A solarno-falliczna siła dostarczała niezbędnej energii w nieustannym stwarzaniu się na nowo.
P.S. Szczególne życzenia dedykujemy Lunie, księżycowemu dziecku naszych przyjaciół z dyskordiańskiej koterii Kościoła Logiki Rozmytej, która w to zimowe przesilenie postanowiła wyruszyć w świat 
W zimowe przesilenie Lashtal Press opublikowało esej Kennetha Granta Przekaz zawarty w milczeniu.
Esej ten poświęcony jest systemowi duchowej emancypacji, zwanym Adwaita Wedantą , której głównym celem jest przebicie się przez zasłonę iluzji zjawisk, które otaczają nas i stwarzają pozory prawdziwej egzystencji. Za ową zasłoną ma skrywać się prawdziwa rzeczywistość i uniwersalna kosmiczna świadomość Jedni.
Jak zachwala wydawnictwo, jest to „znakomity przewodnik medytacyjny, charakteryzujący się urzekającą prostotą przekazu i łatwością przyswojenia sobie przedstawionej między wierszami techniki. Przekaz zawarty w milczeniu na przestrzeni zaledwie kilku stron łączy w sobie głęboki wgląd w źródło egzystencji i pozwala na jego bezpośrednie doświadczenie”.
Format: 15 x 21cm, pamflet na żółtawym papierze welinowym, obłożony w kremową nakrapianą brązowymi centkami obwolutę, na której znajduje się karta tytułowa z papieru wyprodukowanego z juki.
Nakład: 100 ręcznie numerowanych kopii.
Cena: 15 zł.
UWAGA: Ze względu na ściścle limitowany nakład istnieje możliwość zamówienia JEDNEGO egzemplarza.
Wraz z nowym dziełem Lashtal Press opublikowało nową edycję swego katalogu.
Z racji zbliżającego się okresu świątecznego prezentujemy najnowsze dokonania wytwórni muzycznej Zgniłe Mięso, dzięki której zmartwychwstają zdawałoby się nawet najbardziej ukatrupione nurty muzyczne.
Zgniłe Mięso Rekords od lat konsekwentnie lasuje umysły słuchaczy i krytyków przywykłych do konkretnych gatunków i trendów muzycznych. Artyści z kręgu tej najbardziej tajemniczej wytwórni na polskim rynku muzycznym idą w poprzek utartych schematów, stale dokonując wiwisekcji gustów. Wsłuchując się w płyty Zgniłego można więc odpaść od „konsensualnej rzeczywistości”, zanurzając się w całkiem innym świecie, gdzie „wszystko jest możliwe i nic nie jest oczywiste” albo też doznać reakcji alergicznej, apopleksji percepcji, podczas której wszelkie nasze oczekiwania wiją się w spazmach śmiechu lub odruchowej niechęci.
Wszystko to sprawia, że płyt Zgniłego słuchają tylko wybrańcy, którym nie brak odwagi dostrajania się do nowego, stale zmiennego kanału rzeczywistości, do całkowitej muzycznej transgresji. Wybrańcy ci nie rzadko lądują później w zakładach psychiatrycznych lub Sejmie Rzeczypospolitej, o czym świadczy przypadek posła Janowskiego (grzejącego ławę w jednej z poprzednich kadencji), który po wysłuchaniu płyty Małego Szu zaczął czochrać się i podskakiwać na mównicy, bezczelnie zwalając wszystko na złego kwasa, mimo że kilka godzin wcześniej widziano go w wytwórni Zgniłego Mięsa. O specyficznej miłości odczuwanej przez posła Rokitę do innej grupy z tej wytwórni, freakountrowego Mitcha&Mitcha, nie trzeba nawet pisać. Świadczy o tym jego kapelusz. Wtajemniczeni powiadają, że nawet niedawna seks-afera nie miałaby miejsca, gdyby na korytarzach parlamentu nie słuchano porno-disco w wykonaniu okrętu flagowego Zgniłego Mięsa, Dick4Dicka.
Uważaj i ty możesz zostać posłem, jeśli będziesz słuchać płyt Zgniłego Mięsa. A skoro o tym mowa, nadarza się ku temu szczególna okazja, ponieważ w sam raz na prawdziwe i fałszywe święta (wybór należy do ciebie!) ukazały się dwie nowe pozycje tej wytwórni.
Pierwsza z nich – kompilacja dwóch demówek Lorda to absolutny mus dla miłośników oldskullowego metalu, wychowanych na Kacie i Vaderze, którym nie straszne są dźwiękowe skaryfikacje, skatologia, nekrofilia i szatański seks bez zabezpieczeń. O tym wszystkim traktują teksty Lorda, gorsze (czyli lepsze?) od najgorszych (najlepszych?) tekstów zespołów blackmetalowych, przerażająco śmieszne, komicznie poważne, ociekające krwią i tajemnicą, jak na przykład liryka do kawałka pt. „Gorąca smoła”: „Pieni się w kotle gorąca smoła / Pan już nasz ofiary woła / Wychodzi z ziemi pierwszy róg / I ogon i widły i osiem nóg / Oooo Żółty ogień / Oooo Bije grom / Oooo Głowa na pień / Oooo Lordzie kom”. Do tego dochodzi równie wyrafinowana muzyka, mogąca przewrócić w grobie niejednego miłośnika Vadera i Behemotha, ponieważ Lord to muzyka dla wtajemniczonych, której nie powstydziliby się prawdziwi sataniści, gdyby naprawdę istnieli. Nic dodać, nic ująć. Szatan siedzi okrakiem na Zgniłym Mięsie, wydłubując zeń larwy wspomnień o klasyce swego ulubionego gatunku muzycznego.
W przypadku płyty „Nuclear War Now”, której twórcą jest Street City Nomad, czyli Karol „Suka”, znany z licznych wcześniejszych psychodelicznych projektów malarskich i muzycznych (np. legendarnej Arkony), mamy do czynienia z nieco inną sytuacją. O ile bowiem płyta Lorda rozprawicza umysły miłośników szczególnego rodzaju bluesa, zapatrzonych w ogon rogatego kudłacza, o tyle „Nuclear War Now” wymierzona jest w zwolenników „konsensualnej” rzeczywistości. To manifest ezoterrorysty, mówiącego sługusom systemu: „Wara od mojej rzeczywistości!”. Karol, jak niewielu współczesnych artystów, konsekwentnie robi swoje, nie oglądając się na tzw. realia, czy też raczej klatki (klapki) rzeczywistości. Było więc tylko kwestią czasu, kiedy wreszcie wystrzeli torpedę. Dawno nie zdarzyło mi się wysłuchać polskiej płyty, która wplatałaby niezwykle mocne choć proste teksty w finezyjną muzykę, stanowiącą psychodeliczny kolaż sampli z telewizji, wypowiedzi ulicznych oraz psychobitów kojarzących się z dźwiękami Atari Teenage Riot i Aphex Twina. Street City Nomad nie cacka się z rzeczywistością, on wali prosto z mostu w fundamenty IV Rzeszy Pospolitej. A że czyni to z punkową energią i acidowym zakrętem, zachęca do buntu i dania łupnia bandzie polityków. Rzadko się zdarza by płycie, która pod względem muzycznym wydaje się idealna na szalone balangi, towarzyszyło tak mocne przesłanie. Kupujcie więc ją, słuchajcie i róbcie swoje póki można, póki warto. I śpiewajcie wraz ze Street City Nomad: „Pokolenie JPII to nie ty, to nie ja!”
Zaprzyjaźniona z nami strona Magivanga, prezentuje dwa nowe, ciekawe teksty:
Modyfikacje ciała jako narzędzie transgresji; modelowanie tożsamości w erze zniszczonego raju Conradino Beba
oraz
Projektowanie Cyfrowej Wspólnoty Geerta Lovinka
W sam raz do przemyślenia w ciągu najdłuższych nocy roku.
Z okazji zbliżających się świąt warto obejrzeć zapis video spotkania z Richardem Dawkinsem, twórcą memetyki, jednym z ojców socjobiologii, który z właściwą sobie brawurą opowiada, dlaczego Bóg nie istnieje. Video można obejrzeć na następującej stronie.
Najnowsza książka Dawkinsa, The God Delusion, wymierzona jest w tzw. agnostyków, czyli, jak uważa autor, „tchórzliwych ateuszy”, bojących się przyznać do swego ateizmu. Dawkins poddaje dekonstrukcji teistyczne mity, nawołując do tworzenia masowego ruchu na rzecz faktycznego rozdziału państwa od kościoła.